Fantasy Booking

Forum przeznaczone dla bookerów.


  • Index
  •  » NGW
  •  » NGW Thursday Breakdown #1

#1 2014-07-03 00:28:05

BigBadLeviathan

Administrator

Zarejestrowany: 2014-07-02
Posty: 13
Punktów :   

NGW Thursday Breakdown #1

NGW World Heavyweight Championship Title Tournament Quarterfinals
Kane vs. Bray Wyatt

Fatal 4-Way Match for Spot in 10-Man NGW International Championship Title Battle Royal
Xavier Woods vs. Colin Cassady (w/ Sylvester Lefort) vs. Titus O'Neil vs. CJ Parker

Tag Team Match
the Ascension (Konnor and Viktor) vs. Stardust and Goldust

NGW World Heavyweight Championship Title Tournament Quarterfinals
Kevin Steen vs. Samoa Joe

Offline

 

#2 2014-07-11 17:28:46

BigBadLeviathan

Administrator

Zarejestrowany: 2014-07-02
Posty: 13
Punktów :   

Re: NGW Thursday Breakdown #1

Mamy końcowe odliczanie: 00:00:03, 00:00:02, 00:00:01! Tak, to ten czas! Na sam początek czołówka nowego produktu na rynku wrestlingowym - Next Generation Wrestling. Wszyscy wrestlerzy po kolei ukazani w co kolejnych klatkach filmiku, a następnie na ekranie pojawia się duży napis Breakdown! Pierwszą galę Next Generation Wrestling pora zacząć! W hali rozbrzmiewa FFDP - Battle Born, fani zgromadzeni w Staples Center, w Los Angeles wiwatują, a po chwili przenosimy się do ringu, w którym stoi "nowa twarz" w półświatku wrestlingowym - Steve Crane - z mikrofonem w ręku.

Steve Crane: Panie i panowie zgromadzeni w Staples Center, oraz Ci zgromadzeni przed telewizorami, mam zaszczyt przedstawić państwu założyciela Next Generation Wrestling! Oto przed państwem.. Walter.. Fatass! (po opuszczeniu mikrofonu, Steve lekko się uśmiechnął)

W końcu rozbrzmiewa TEN theme song, a na rampę wychodzi nie kto inny jak założyciel NGW! Jego postura idealnei pasuje do nazwiska, fani zaczynają skandować jego nazwisko i bawić się przy jego wejściowym utworze. Gdy Walter pojawia się w ringu, prosi o mikrofon od announcera, po czym pokazuje, że czas wyłączyć muzykę.

Walter Fatass: Witam wszystkich tu zgromadzonych, na pierwszej gali NGW Breakdown! Jak już doskonale wiecie, nazywam się Walter Fatass, i wbrew pozorom jakie stwarzam, jak i wbrew mojej muzyce wyjściowej - nie jestem śmiesznym, grubym gościem, który daje sobą pomiatać. Niech o mojej sile stanowi mój zmysł biznesowy. Zebrałem najlepszych możliwych zawodników z całego świata, stworzyłem wrestlingową federację, która umożliwia młodym zawodnikom odpowiedni rozwój i osiedliłem się w Los Angeles (chwilowa przerwa na cheer ze strony fanów zgromadzonych w Staples Center), bo jest tu zgromadzona najlepsza publika jaką kiedykolwiek można było usłyszeć! (kolejna przerwa na cheer) Przejdę może jednak do rzeczy. W Next Generation Wrestling mamy trzy pasy mistrzowskie: najważniejszy NGW World Heavyweight, mniej prestiżowy, ale równie ważny NGW International, oraz coś dla drużyn - NGW Tag Team! Wszystkie te trofea znajdą swoich właścicieli już niedługo, na najbliższym PPV - Bash at the Beach, ale skład starć o te pasy zostanie wyłoniony inaczej! Zacznijmy najpierw od NGW Tag Team Championship! Każda drużyna, która jest w tej federacji dostanie szansę, drużyn nie mamy dużo, dlatego też wszystkie dotychczasowe grupy mają szansę na zdobycie tych cennych pasów. Co z pasem NGW International? 10-osobowy Battle Royal będzie odpowiednim rozwiązaniem. Zawodnik, który ma aspiracje na zostanie mistrzem International, będzie musiał przetrwać pozostałych 9-ciu śmiałków. Dodając jednak smaczku do tej walki - wyrzucenie za ring nie będzie jedyną opcją wyeliminowania zawodnika. Przypięcie i poddanie też będą możliwe, dla uatrakcyjnienia tej walki i urozmaicenia tej stypulacji, która tego potrzebowała. No i na koniec pozostaje najważniejsze trofeum w federacji czyli pas NGW World Heavyweight Championship! W jaki inny sposób można rozwiązać problem posiadacza pasa jak nie w turnieju!? Dlatego też postanowiłem takowy zorganizować i wezmą w nim udział sami najlepsi zawodnicy! Spójrzcie na titantron (szybkim gestem otwartej ręki, Walter pokazuje na titantron, na którym wyświetla się drzewko turniejowe). Jak doskonale widzicie - będziecie świadkami siedmiu starć, na przestrzeni trzech tygodni. Przez kolejne dwa tygodnie zobaczycie ćwierćfinały, natomiast już na samym Bash at the Beach, ujrzycie półfinały oraz finał! PPV musi mieć pieprznięcie i tak też będzie, proszę państwa. Nie zamierzam tego ograniczać! A teraz zapraszam was na pierwsze starcie tego wieczora, i tym samym pierwszy ćwierćfinał: Kane zmierzy się z Brayem Wyattem! Enjoy!

Walter wychodzi z ringu, natomiast zaraz po jego wyjściu, uderza theme song Kane'a i to Devil's Favourite Demon kieruje się już do ringu.

Reklamy!



Po reklamach jesteśmy świadkami całego wejścia Braya Wyatta, w asyście jego trupy. Gdy już Eater of the Worlds wszedł do ringu, sędziemu nie pozostał nic innego jak tylko rozpocząć to starcie.

NGW World Heavyweight Championship Title Tournament Quarterfinals
Kane vs. Bray Wyatt



Obaj zawodnicy walczyli już wcześniej ze sobą w World Wrestling Entertainment, ale nie mogli zbytnio rozwinąć skrzydeł ze względu na gimmick starcia, a powiedzmy sobie szczerze, że w Inferno Matchach średnio można się wykazać wirtuozerią ringową. Style obu zawodników są podobne, Bray Wyatt jednak jest nieco szybszy mimo gabarytów. Jak na rangę starcia i rangę zawodników starcie było wystarczająco długie, były wymiany przewag, ale również solidne near-falle z obu stron. Bray po Sister Abigail mógł zakończyć starcie, ale Kane wykonał ruch, który wykonywał dość często Undertaker, czyli szybkie podniesienie się, które potęgowało emocje. Demon po Chokeslamie miał okazję ostatecznie wygrać, ale Luke Harper i Erick Rowan skutecznie odwiedli go od tego, a Bray wykorzystał sytuację i drugą Sister Abigail zakończył starcie. Po tym wszystkim cała trójka celebrowała zwycięstwo w swojej standardowej pozie i ze standardowym "Follow the Buzzards" od Wyatta. Obraz gaśnie.

Backstage. Widzimy ciemną scenerię, z kilkoma rozświetlonymi na złoto lampami w tle. Przez chwilę nie dzieje się nic, ale co to? Pojawia się postać z wyprostowanymi rękami, jego dłonie są złączone i otwarte w stronę kamery, a na rękawicach, które nosi widnieje czarna gwiazda. Chyba już wiadomo kim jest ten osobnik.. to Stardust!

Stardust: Next Generation Wrestling.. piękne miejsce z cudownymi możliwościami dla każdej osoby, która się tutaj znajduje. Można wszystko zacząć od początku, ja mogę zacząć od początku, mój brat może, nasi przeciwnicy w dniu dzisiejszym również mogą zacząć wszystko od nowa i zapisać swoją kartę. Dla każdej jednostki, w gwiazdach zapisane są cudowne rzeczy, a dla siebie widzę wręcz świetlaną (krótka przerwa).. przyszłość!
???: Jak ta przyszłość się rysuje mój bracie!?

Goldust pojawia się obok swojego brata wpatrzonego w prawy górny róg pomieszczenia.

Stardust: Gdybym Ci powiedział, bracie, nie byłoby tego cudownego efektu zaskoczenia dla nas wszystkich! Świetlana przyszłość to słowa klucze, i mam nadzieję, że tyle Ci wystarczy..

Stardust odwraca się w stronę swojego tag partnera, który w swoim stylu.. chucha mu w twarz. Ten jednak odwraca się w porę, a następnie odwracając się w stronę swojego brata - uśmiecha się w swoim dziwnym stylu, po czym tajemniczo odchodzi.

Goldust: Uwielbiam kiedy jest taki tajemniczy!

Wykonuje swój taunt, po czym kieruje się w tę samą stronę co jego brat.

Backstage. Widzimy kolejną "nową twarz" w federacji, podpis na ekranie pokazuje, że nazywa się on Conrad O'Connell. W jego ręku widzimy mikrofon.

Conrad O'Connell: Witam, nazywam się Conrad O'Connell i jestem tutaj gościem od przeprowadzania wywiadów. W tej chwili moim gościem będzie jeden z uczestników walki o miejsce w 10-osobowym Battle Royal o pas International - Xavier Woods.

Xavier pojawia się obok Conrada, przeczesując swoje afro swoim firmowym grzebieniem, po czym chowa go w gaciach.

Xavier Woods: Siemanko, bracie (z ang. "bro")!
Conrad O'Connell: Witaj, Xavier, jesteś jednym z wybrańców do walki o miejsce w Battle Royal, które odbędzie się na Bash at the Beach. Podekscytowany?
Xavier Woods: O, bracie, dawno tak nagrzany nie byłem. Ostatnim razem tak podekscytowany byłem jak oglądałem 2,5 godziny walki Gohana z Cellem. Wtedy jarałem się każdą chwilą tej batalii. Mam nadzieję, że dzisiejsza walka nie będzie trwała aż tak długo, a mi uda się, bez włączania supermocy, pokonać pozostałą trójkę. Nie powinno to być trudne.
Conrad O'Connell: Goha-co?
Xavier Woods: Bracie, nie ogarniasz kto to Gohan? Gdzie Twoje dzieciństwo? Nie oglądałeś kreskówek za dzieciaka? No nic, nieważne. Pora się ogarnąć, włączyć drugi bieg, i jak Power Rangers wkroczyć do akcji, bo moja walka jest już za chwilę.
Conrad O'Connell: (totalnie zmieszany) O czym Ty-..
Xavier Woods: (z zażenowaniem kładąc rękę na ramieniu O'Connella) Och, bracie.. Nieważne. Czas spadać! It's morphin' time!

Woods wykonując znany wszystkim fanom Power Rangers gest, udaje się w kierunku ringu, zostawiając zmieszanego Conrada samego. Obraz gaśnie.

Fatal 4-Way Match for Spot in 10-Man NGW International Championship Title Battle Royal
Xavier Woods vs. Colin Cassady (w/ Sylvester Lefort) vs. Titus O'Neil vs. CJ Parker



Czterej zawodnicy, którzy uchodzą za jednych z najniżej ustawionych w hierarchii, ale jeden z nich ma szansę na to by walczyć w Battle Royal, który zostanie "rozegrany" na najbliższym PPV, a którego stawką będzie International Championship Title. CJ Parker i Xavier Woods odpowiadali głównie za akcje lotnicze, natomiast Cassady i O'Neill dominowali w ringu swoją siłą fizyczną. Walka, mimo kilku osób, trwała dość krótko, natomiast była bardzo naszpikowana akcją. Ostatecznie, gdy w ringu zostali już tylko Ci "najsilniejsi", walka nie trwała długo, a Lefortowi nie udało się zgarnąć dla swojego klienta zwycięstwa - najpierw to właśnie Sylvester złapał Clash of the Titus, a potem Cassady próbujący wykorzystać sytuację, skończył jak jego "partner". Titusowi pozostało tylko przypiąć i cieszyć się zwycięstwem.

Backstage. Po raz kolejny widzimy Conrada O'Connella, który stoi z mikrofonem w dłoni, a obok niego stoi nie kto inny jak jeden z uczestników main eventu: Samoa Joe.

Conrad O'Connell: Witam ponownie, tym razem moim gościem będzie Samoa Joe.
Samoa Joe: Witaj.
Conrad O'Connell: Joe, jesteś jednym z uczestników turnieju o pas World Heavyweight - jak widzisz swoje szanse?
Samoa Joe: Widzę takie same szanse jak każdy, który w tym turnieju startuje. Każdy z gości, którzy są w tym turnieju wygląda groźnie. Wyatt? Psychol. Steen? Prawdziwy killer. Reigns? Nie wiadomo jeszcze do końca na co go stać, ale z jakiegoś powodu jest w tym turnieju. Tak samo Cole, którego można było widzieć w ROH swego czasu, ale nie pokazał jeszcze wszystkiego. Najbardziej mnie zastanawia kim jest ten tajemniczy gość startujący w tym turnieju. Kimkolwiek jest, niech wie, że jeżeli nikt go nie zatrzyma do czasu finału, to w końcu trafi na mnie. Nie zamierzam się zatrzymać. Przybyłem tu tylko i wyłącznie po to żeby zmazać plamę na mojej karierze jaką zostawiło TNA. Nie ujmuję nic tej federacji, ale to jak byłem traktowany pod koniec kariery tam to jakiś nieśmieszny żart. Dlatego też biorę kartkę, na której był on zapisany i wrzucam do śmietnika, a następnie podpalam ją w jego wnętrzu. Koniec z robieniem z Joe pośmiewiska, koniec znikania w niewyjaśnionych okolicznościach. Czas na nowego, odświeżonego i cały czas głodnego sukcesów.. Samoa Joe!
Conrad O'Connell: Masz coś do powiedzenia swojemu dzisiejszemu przeciwnikowi?
Samoa Joe: Nie ujmując niczego Kevinowi, muszę jednak to powiedzieć. Kevin.. Joe's gonna kill ya!

Joe odchodzi, a Conrad po raz kolejny jest lekko zmieszany. Obraz gaśnie.

Tag Team Match
the Ascension (Konnor and Viktor) vs. Stardust and Goldust



Jedni to cały czas "nieopierzeni" zawodnicy, którzy nie mieli jeszcze okazji zadebiutować na większej scenie. Drudzy to bracia, mający sporo doświadczenia solowo jak i w drużynie. Wiadomo, którzy zawodnicy wyglądają na papierze lepiej i którzy są uważani za faworytów, jednak mimo tego to właśnie Ascension pokazało zęby w tej walce i rzadko dawali dojść do słowa bardziej doświadczonym zawodnikom. Stardust robił więcej roboty w ringu od swojego starszego brata, Goldusta. Gdy wszedł ten drugi próbował również troszeczkę rozruszać tę walkę, nie udało mu się to, bo Konnor z Viktorem szybko łapali inicjatywę gdy starszy z braci był w ringu. Cody.. znaczy Stardust, musiał nadrabiać i dobrze mu to wychodziło, ale samemu nie da się wygrać walki, dlatego też to właśnie Ci bardziej świeży zawodnicy wykorzystali sytuację gdy Goldust był w ringu, Stardust natomiast został wyrzucony z ringu przez nich. Fall of Man zakończył sprawę. DustBrothers pokonani.

Backstage. Standardowo widzimy Conrada O'Connella, który jest już gotowy by przeprowadzić wywiad ze swoim następnym gościem - Adamem Cole, który stoi już obok niego.

Conrad O'Connell: Oto mój gość - Adam Cole. Witaj, Adam.
Adam Cole: Conrad, tak? Mogę mieć prośbę?
Conrad O'Connell: Jak najbardziej. O co chodzi?
Adam Cole: Możesz oddać mi ten mikrofon i odsunąć się nieco, w taki sposób żeby kamera nie mogła Cię wyłapać? Pomogłoby mi to. (zabiera Conradowi mikrofon i odpycha go) Dzięki. Jak wszyscy doskonale wiedzą - nazywam się Adam Cole. Kolejnym faktem, o którym wszyscy powinni wiedzieć jest to, że przychodzę tutaj jako jeden z najlepszych mistrzów Ring of Honor w historii tej federacji. Dlatego też jako były mistrz, posiadający pas przez 275 dni bez przerwy i broniący tego pasa mimo wielu kontuzji - jestem stworzony by być mistrzem tutaj, w Next Generation Wrestling. Spełniam wszystkie możliwe wymagania - jestem młody, utalentowany, w dodatku jestem byłym mistrzem. Cokolwiek może przeszkodzić mi w tym, żebym sięgnął po tytuł mistrz świata wagi ciężkiej federacji NGW? Czy jest ktokolwiek kto może zatrzymać, tego jednego, jedynego i najlepszego wrestlera na świecie? Czy-..

Ktoś puka w ramię Adama, który odwraca się i niemalże natychmiast nie jest w stanie wydusić z siebie słowa, a naprzeciw niego staje nie kto inny jak jego przeciwnik w starciu z następnego tygodnia - Roman Reigns. Hound of Justice łapie za dłoń swojego przyszłotygodniowego oponenta, podnosi ją i korzystając z mikrofonu znajdującego się w jego dłoni mówi..

Roman Reigns: Tak, jest taka jedna osoba. Stoi przed Tobą i nazywa się.. Roman.. Reigns. Believe that.

Reigns patrzy chwilę na Cole'a, który "ogarnął się" i stoi teraz jak równy z równym, ale Roman puszcza dłoń Cole'a, odwraca się i odchodzi, natomiast Cole pokazuje mu zamaszystego "fucka", po czym wyrzuca mikrofon i odchodzi. Obraz gaśnie.

Gabinet Chairmana. Widzimy Waltera Fatassa siedzącego w swoim fotelu i popalającego cygaro. Po chwili jednak rozbrzmiewa dźwięk telefonu komórkowego. Chairman podnosi komórkę z biurka i przykłada do ucha.

Walter Fatass: Halo? A, to Ty. O co Ci chodzi? Póki co wystartowaliśmy i nie ma co wytaczać wszystkich dział, prawda? Nie denerwuj się, wszystko co zostało zaplanowane zostanie zrealizowane, tak jak się uprzednio umawialiśmy. Nie mów mi co mam robić, okej? To ja tu jestem szefem, a Ty jesteś pode mną, więc możesz łaskawie przestać. Następna gala już będzie Twoja, nie martw się. Twój powrót będzie tak huczny jak tego chciałeś i nic się w tej kwestii nie zmienia. No, dokładnie. Do zobaczenia za tydzień. Jesteśmy jak najbardziej w kontakcie. Cheers.

Walter odkłada telefon i kontynuuje swoją "pracę". Obraz gaśnie.

NGW World Heavyweight Championship Title Tournament Quarterfinals
Kevin Steen vs. Samoa Joe



Jedni z cięższych zawodników, ale też jedni z bardziej utalentowanych na świecie jeśli chodzi o kwestię techniczne, obaj mogą troszeczkę polatać - obaj są wszechstronni, dlatego była to jedna z najbardziej oczekiwanych walk. Nikt się nikomu nie dziwił po takim stwierdzeniu, wszystkie oczy były zwrócone w tę stronę. Techniczny pokaz jaki zaserwowali na początku pojedynku nakręcał tylko coraz bardziej na ten pojedynek, oglądało się to wręcz cudownie, a im dalej, było tylko lepiej. Po kilku minutach przewracania się na "glebie", doszło do bardziej siłowej części starcia, wymiany akcjami - tymi standardowymi, ale również kilka flagowych się przewinęło. Near-falle sypały się jak z rękawa, było też kilka podejść do submissionów, ale siła obu zawodników nie pozwalała jeszcze w tym momencie walki na to by którykolwiek z nich się poddał. Końcówka walki to, mimo długiego czasu trwania, bardzo intensywna wymiana flagowymi akcjami i finisherami. Żaden z zawodników nie zwykł odpuszczać w takich starciach, obaj chcieli walczyć do samego końca i to się chwali. Jednak najważniejsze jest kto wyszedł z tego starcia zwycięsko. Obaj zasłużyli, ale tylko jeden mógł tą walkę wygrać. I tryumfatorem tego starcia był nie kto inny jak Kevin Steen, po uwielbianym przez wszystkich, Package Piledriverze, ale nie przyszło mu to łatwo, bo było blisko Muscle Bustera, ale Kanadyjczyk odnalazł w sobie siłę by skontrować finisher Samoa Joe. Kevin Steen w półfinale zmierzy się z Brayem Wyattem, który nie będzie łatwym przeciwnikiem, głównie ze względu na Rowana i Harpera stojących po jego stronie.

Obraz jednak nie gaśnie po celebracji Steena, który łapie za mikrofon, który podaje mu jeden z technicznych. Czas na pierwsze słowa Kevina Steena w Next Generation Wrestling. Kevin bierze głęboki oddech, po czym podsuwa mikrofon do ust.

Kevin Steen: (ciężko oddychając) Właśnie takie walki powinny kończyć wrestlingowe gale. Niezależnie od rangi tych gal. Czy to live event, tygodniówka, czy PPV, każdy fan wrestlingu zasługuje na to by wychodzić z takich widowisk z uśmiechem na twarzy! Dawno nie stoczyłem tak długiej walki, z kimś tak utalentowanym jak ten gość, który teraz odpoczywa w narożniku. Ten gość był tak cholernie niedoceniany w poprzedniej federacji, że było mi go żal. Aż do dzisiaj. Pokazał na co go stać, i wielkie dzięki Joe, za tą walkę. (kilka sekund oklasków i chantów "Thank you, Joe!") Nie można jednak żyć przeszłością. W tej cholernej chwili mam tylko jeden, pieprzony cel. A na mojej drodze stoi teraz gość, którego większość się boi. Problem w tym, że to nie jego powinni się bać. To ja jestem najgroźniejszym gościem na całej pieprzonej planecie. Tylu ludzi wysłałem do szpitala za pomocą Package Piledrivera, że prawdopodobnie nikt nie byłby w stanie tego zliczyć. Bash at the Beach będzie ostatnim przystankiem Braya Wyatta w drodze po NGW World Heavyweight Championship, i nawet jego pieprzeni pomagierzy - Rowan i Harper nie będą mu w stanie pomóc. (z publiki dobiega głośny chant jednego z fanów "Kill, Steen, Kill!", Kevin spogląda w jego stronę) Lepiej bym tego, bracie, nie ujął!

Kevin jeszcze chwilą tauntuje, po czym wychodzi z ringu. Widokiem odchodzącego na backstage Kevina Steena..

..Breakdown schodzi z anteny!

Offline

 

#3 2014-07-11 19:35:50

Cytryn

Administrator

Zarejestrowany: 2014-07-02
Posty: 18
Punktów :   

Re: NGW Thursday Breakdown #1

Widzę, że Levsky tak jak ja podjął decyzję o tym, by ownerem był raczej nieznany gość

+ Walter Fatass <3 brzmi jak heel niedorajda nie jestem śmiesznym, grubym gościem, który daje sobą pomiatać. (( a jednak nie. Bardzo dobry speech, przedstawienie federacji. Super.

Wyatt wygrywa - wiadomka

bez oceny - Stardust i Goldust. Wyszło fajnie, ale jakoś nie potrafię kupić postaci Stardusta. On błaga o pomoc, a Leviathan mu pomóc nie chce (

+ Xavier - fajny, komediowy gimmick, zupełnie nie w styulu Leviathana, ale tak właśnie powinien wyglądać wywiad. Kilka kwestii, dobrze złozonych i... kolejny plus gali.

+ Myślałem, że będzie to wywiad typowy, ale przeliczyłem się. Wygrał zdecydowanie moment o TNA i dzięki temu jest to plus.

+ DustBrothers pokonani.

bez oceny - Dlatego też jako były mistrz, posiadający pas przez 275 dni bez przerwy i broniący tego pasa mimo wielu kontuzji pachniało Philipsem, ale ładnie uciszył go Reigns.

+ Jednak Steen, ale można się było tego domyślać, jako że to był pierwszy pick Leviathana. Sam segment genialny w swoim wydźwięku.

Ta gala to jeden wielki plus. 6/6, bo żadnych minusów nie wyłapałem. Najlepsza tyogdniówka póki co

Offline

 

#4 2014-07-13 01:36:46

Doodie Man

Administrator

Zarejestrowany: 2014-07-02
Posty: 15
Punktów :   

Re: NGW Thursday Breakdown #1

+Chairman spisał się kozacko bo spodobały mi się te aluzje do Los Angeles. Poza tym nie było jakoś nudno, bo przedstawił dość niezłe pomysły.

+Wyatt wygrywa. Fajny chłop. Chciałbym być jego Rowanem.

+Dusty zajebiście.

+/- Ten Xavier będzie tak nawiązywał do bohaterów lat młodości? Zobaczymy jak to będzie, ale póki co podoba mi się najmniej.

-Jezu, nie Titus. HUHĄHALHĄŁŁĄŁŁĄŁHŁA HUHŁAHŁHAŁHŁALŁĄ

+Samoa bardzo pozytywnie.

+Krzysiek i Paweł <3

+/- Cole trochę bez szału, niezłe wtrącenie Romka.

+Fajnie, że Fatass "nie wytacza wszystkich dział". Sam stosuję podobny zabieg :> Nie chce mi się obczajać twojego rosteru itd., nie mam pojęcia, kto ma tę postać bo nie pamiętam, ale strzelam, że za tydzień [Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]

+ W EWR za taką walkę takich energicznych tłuścioszków (przepraszam, mają duże kości) dostałbyś A+ czy co tam były za oceny. Dobry main event na start.

+ Steen w miarę fajnie podszedł do sprawy Joe i pogadał. Dosyć mi się to podobało, chociaż być może mylnie, kojarzyłem tę postać raczej z helem (moja wiedza o nim to parę akcji w internecie i robienie wyników w EWR xD)

Generalnie zgadzam się, że najlepsza póki co tygodniówka (poza moją bo Burgery odbierają wszystkim szanse na konkurencję, z całym szacunkiem :>) i wystawiam z czystym sumieniem 8,5/10. Skoro minusa dałem tylko za wygraną Titusa to to o czymś świadczy.

Offline

 

#5 2014-07-13 12:52:55

 Wiater

Paige Lover

Skąd: Włocławek
Zarejestrowany: 2014-07-02
Posty: 12
Punktów :   

Re: NGW Thursday Breakdown #1

+ Dobry prezes. Lepszy pomysł niż Korwin Mikke czy inny wytwór. Reszty speechu nie ma co oceniać, zwykłe przedstawienie federacji, to co być powinno.

+ Mocno obsadzona pierwsza walka, dobrze że to Wyatt wygrywa, szkoda że bez zadnego speechu od niego.

/ Boże.. Stardust i Goldust.. nienawidzę tej dwójki i nie polubię choćby całymi dniami piłowali ciało Sheamusa. O wiele bardziej endżojowałem jak czytałe segment z Woodsem, fajnie Ci to wyszło.

+/- Boże.. tylko nie Titus.. ta sama liga co Stardust Chociaż w sumie nie było tu innego ogarniętego gościa żeby dać mu wygrać, sam szrot.

+ Nie wiedziałem, że Joe to taki rozgadany człowiek, sądziłem że ogranicza się raczej do kilku słów.

+++++++ Krzysiek i Paweł wygrywają z PylnymiBraćmi.

-- Stanowczo za dużo wywiadów, segi na gali ograniczały się praktycznie tylko do tego.

/ Mam wrażenie, ze nie ważne co by się działo w tym turnieju to pas i tak powędruje do Reignsa lub Barretta.

+ Dobre zakończenie gali.

9-/10

Offline

 

#6 2014-07-17 12:52:18

Dżewo

Administrator

Zarejestrowany: 2014-07-02
Posty: 20
Punktów :   

Re: NGW Thursday Breakdown #1

*Walter Fatass jest Benny Hillem? Wyszedł, sensownie i przejrzyście pogadał i poszedł

*To że Wyatt przejdzie to było pewniejsze niż porażka Brazylii z Niemcami. I w sumie dobrze. Czekam na jakieś speeche.

*Mimo że Woods to koleś, którego jakoś wybitnie nie lubię to fajnie, że ma jakiś gimmick, jest JAKIŚ, a że jest fanem anime to zawsze lepiej od tańczenia z Funkadactylsami.

*Bracia Rhodes'y. Od początku projektu "Stardust" zastanawia mnie co zrobił w WWE Cody, że został tak oszpecony i poniżony. Bo ja nie odbieram tego inaczej jak poniżenie. Pajacowanie w gejowskim stroju, do tego gadając jak homoś...nie, ja bym się na to nie zgodził za nic. Jeśli chodzi o sam segment. To jaki kretyński nie był by Stardust to trzyma się gimmicku a za to trzeba pochwalić.

*Kto wygrał ten 4-way to w sumie nie ma większego znaczenia. Bo kto by nie wygrał jest nikim póki co. Chyba Titus ma największy potencjał z tej 4. Zobaczymy jak się pokaże za mikrofonem.

*Przyjemnie się Joe zaprezentował. No! Oby to nie był ten Samoa z TNA, niech się z nim coś dzieje bo ma chłopak talent.

*Oba Teamy różnorodne. Oba Teamy charakterystyczne. Wygrywa? Ten z większą masą w składzie.

*Cole nic ciekawego nie powiedział. Mało tego, zostanie zjedzony przez Romana cokolwiek by nie robił. Sorry Adam, nie lubią takich jak Ty

*Może teraz takie bardziej ogólne przemyślenia odnośnie całości. Wizualnie to prezentuje się spoko. Czytelnie, przejrzyście  - na plus. Faktycznie może za dużo tych wywiadów. Cole'a można być dać na jakieś promo niech sobie pogada sam w ringu, albo na zapleczu. Inna rzecz, która mi się rzuca w oczy to zdecydowana przewaga tych dużych. Titus wygrywa - gabaryty. Asencion wygrywa - przypuszczam, że gabaryty. Wyatt i Steen to też nie są ułomki, a jedyny koleś "mniejszy" to Adam Cole, po którym przejedzie się Romuś.

8+/10

Offline

 
  • Index
  •  » NGW
  •  » NGW Thursday Breakdown #1

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.magic-fight.pun.pl www.acpbf.pun.pl www.el-trans.pun.pl www.zales.pun.pl www.fjakfrajer.pun.pl